Koniec „weryfikacji” na Facebooku: Demagog w histerii i apeluje o interwencję rządu

Decyzja Marka Zuckerberga o zakończeniu programu Niezależnej Weryfikacji Faktów w USA wywołała zrozumiałe poruszenie w szeregach organizacji zajmujących się „weryfikacją” treści. Jednak w Polsce reakcja pewnego upolitycznionego „pato-stowarzyszenia” osiągnęła poziom histerii, obnażając prawdziwe intencje tej quasi-instytucji. Mowa o Demagogu, organizacji, której wiarygodność od dawna budzi poważne wątpliwości.

Meta stawia na wolność słowa, Demagog krzyczy „cenzura!”

Argumentacja Mety, że program weryfikacji faktów stał się narzędziem cenzury, trafia w sedno problemu. Wiele dowodów wskazuje, że „fact-checkerzy” często działali wbrew idei wolności słowa, arbitralnie decydując o tym, co jest prawdą, a co nią nie jest. Przykładem są liczne przypadki usuwania treści podważających oficjalną narrację, szczególnie w okresie „pandemii COVID-19”. Wiele analiz naukowych, niezgodnych z linią wyznaczoną przez rządy i koncerny farmaceutyczne, padało ofiarą cenzorskich zapędów „weryfikatorów”.

W tym kontekście decyzja Mety o rezygnacji z usług zewnętrznych „ekspertów” i oddaniu większej kontroli użytkownikom wydaje się krokiem w dobrą stronę. Niestety, dla Demagoga, który czerpał korzyści z bycia arbitrem prawdy, to cios poniżej pasa.

Demagog – mistrz manipulacji i ukrytych źródeł finansowania?

Demagog, zamiast przyjąć do wiadomości, że jego rola w cenzurowaniu treści dobiega końca, uderza w tony alarmistyczne, strasząc „dezinformacją” i wzywając polski rząd do interwencji. To hipokryzja w czystej postaci. Organizacja, której zarzuca się upolitycznienie, stronniczość i ukrywanie źródeł finansowania, nagle staje w obronie „rzetelnej informacji”.

Warto przypomnieć liczne kompromitacje Demagoga, który wielokrotnie podważał wypowiedzi ekspertów, których zdanie nie pasowało do narracji forsowanej przez określone grupy interesów. Organizacja ta, zamiast rzetelnie weryfikować fakty, często działała na zlecenie swoich sponsorów, stosując prewencyjną cenzurę i manipulując opinią publiczną.

Apel do rządu – próba zachowania wpływów?

Apel Demagoga do rządu RP o interwencję w sprawie działań platform internetowych i wsparcie dla „organizacji walczących z dezinformacją” to nic innego jak próba zachowania wpływów i dostępu do publicznych pieniędzy. To wołanie o pomoc w obliczu utraty dotychczasowego źródła dochodów i możliwości cenzurowania treści.

Do apelu przyłączyły się inne organizacje, których działalność również budzi kontrowersje i podejrzenia o stronniczość. To pokazuje, że mamy do czynienia z zorganizowaną próbą wywarcia presji na rząd, aby ten interweniował w wolną przestrzeń internetu.

Podsumowanie:

Decyzja Mety o zakończeniu programu Niezależnej Weryfikacji Faktów to szansa na większą wolność słowa w Internecie. Histeria Demagoga i jego apel do rządu to dowód na to, jak bardzo ta organizacja była przywiązana do swojej cenzorskiej roli. Miejmy nadzieję, że rząd RP nie ulegnie presji i nie pozwoli na powrót cenzury pod płaszczykiem walki z „dezinformacją”. Społeczeństwo zasługuje na dostęp do różnorodnych źródeł informacji i możliwość samodzielnego wyciągania wniosków.