Pod koniec marca rozpocznie się proces policjantów, którzy w czerwcu 2021 roku w Poznaniu przeprowadzili interwencję, w której takcie kilkakrotnie postrzelili chorego na schizofrenię, ale nieuzbrojonego mężczyznę.
Mimo, że było ich czterech i widzieli, że ranny ma puste ręce – nie ma noża, strzelali do niego: z bardzo bliskiej odległości oddali 17 strzałów, w tym 5 celnych. Mężczyzna, którego całe zdarzenie zostało zarejestrowane na nagraniu z kamery monitoringu, na szczęście przeżył. Nagranie to było już analizowane przez policję, a jego istnienie ujawniła „Gazeta Wyborcza”.
Według ustaleń dziennikarzy „Gazety Wyborczej”, matka 36-letniego Łukasza, chorego na schizofrenię, zadzwoniła na policję, informując ich, że jej syn powiedział jej, że planuje popełnić samobójstwo i wyszedł z domu.
Okazało się, że mężczyzna rzeczywiście ranił się nożem i krwawiąc szedł ulicą Gorzysława, ale nie miał już przy sobie noża – wyrzucił go po samookaleczeniu.
Policjanci przyjechali nieoznakowanym radiowozem po zgłoszeniu od przechodnia o zakrwawionym mężczyźnie na ulicy. Na miejscu było czterech funkcjonariuszy.