Francuska opozycja grozi powstaniem ludowym przeciwko rządowi.

W związku z przyjęciem przez francuski rząd ustawy o reformie emerytalnej bez zgody parlamentu i pomimo masowych protestów, mieszkańcy kraju zapowiadają kontynuowanie demonstracji i zaostrzenie oporu. Warto przypomnieć, że w czwartek rząd pod kierownictwem Elizabeth Bourne przyjął ustawę bez głosowania w parlamencie.

Mimo organizacji już ośmiu ogólnokrajowych protestów w ciągu dwóch miesięcy, liczba protestujących wciąż się nie zmniejsza. Wśród nich znajdują się młodzi ludzie, emeryci oraz pracownicy z różnych sektorów gospodarki, którzy sprzeciwiają się reformie, która zmusi ich do pracy dłużej o dwa lata.

Nie zamierzają się poddać – fakt, że rząd postanowił przyjąć ustawę siłą, pomijając głosowanie w parlamencie, gdzie prezydent Emmanuel Macron nie ma wymaganej większości, tylko utwierdził ich w przekonaniu o konieczności kontynuowania walki.

Mieszkańcy Francji, którzy protestują przeciwko reformie emerytalnej, są zdeterminowani i gotowi kontynuować swoją walkę, mimo przyjęcia ustawy przez rząd bez zgody parlamentu i wbrew ich masowym protestom.

Według jednego z protestujących, Christophe’a, jeśli rząd użyje siły, to protest przestanie być pokojowy, ponieważ ludzie zaczną się buntować, gdy będą zmuszani do czegoś, czego nie chcą.

Prezydent Macron ogłosił plany reformy emerytalnej w swojej pierwszej kadencji, ale rząd odłożył ustawę z powodu pandemii koronawirusa.

Protestujący nie zamierzają się poddać i wierzą, że ich walka jest konieczna dla przyszłości kraju.